Teraz tak sobie przypomniałem skąd pomysł na zmalowanie słonia na jarzmie... wzorowałem się ta barwną planszą i zdjęciem historycznym
Tym razem poszedłem za ciosem... zaraz po filtrze poszła biedronka, wash, kurzenie i wstępnie ubłociłem wannę. Po zmalowaniu i założeniu gąsienic nastąpi ciąg dalszy błocenia.
Z efektu uzyskanego jestem bardzo zadowolony... jak przypuszczałem na samym początku obicia się stonowały i już nie są tak rzucające się w oczy.
No i dzisiaj dotarli ochotnicy do Stuga. Bardzo dziękuje autorowi za wkład w moich niemiaszków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz